- Łatwiej widza wzruszyć niż rozśmieszyć. Łatwiej też go oszukać. Wystarczy zrobić smutną minę, uronić łezkę i prawdziwie powiedzieć tekst. I widz uwierzy. W komedii, gdy się zrobi śmieszną minę w złym guście, to widza nie rozśmieszy - mówi aktor.
Mąż od 30 lat. Pracoholik. Człowiek zajęty. I zmęczony. Już dawno nikt tak szczerze nie opowiedział o frustracji. O upokorzeniu. O braku wybitnych ról i depresji komika. I kto to mówi? Cezary Żak, jeden z najbardziej lubianych i popularnych polskich aktorów. Laureat Wiktora. "Ale blaski (gdy są), są, naprawdę błyszczące" - mówi. I o to chodzi! - Wiktor od publiczności, fiu fiu. My, aktorzy, bez publiczności i poklasku nie istniejemy. Po każdym show, w którym występujemy, muszą być oklaski, inaczej jest źle. Gram głównie w komediach i śmiech to najlepsza recenzja. Jeżeli go nie ma, to znaczy, że źle wykonałem pracę przez dwa miesiące prób w teatrze. To pierwsza taka nagroda? - Pierwsza. Wiele razy byłem nominowany, jak Meryl Streep, ale ona większość Oscarów dostawała, a ja byłem wiecznie nominowany. Ale kilka, czasem kilkanaście milionów ludzi ogląda mnie co tydzień w telewizji i to też jest nagroda. Nie nudzi pana tyle kome