"Juliusz Cezar" w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Recenzja Grzegorza Chojnowskiego z Radia Wrocław.
W oryginalnym tekście Szekspira łatwo doszukać się troski o współczesną mu Anglię i schedę po starzejącej się Elżbiecie. Coraz bardziej egoistyczna królowa nie doczekała się potomka i nie zdobyła na publiczne ogłoszenie kandydata do sukcesji. Konflikt wartości: ambicji władzy z demokratycznym patriotyzmem jest u Szekspira punktem wyjścia do debaty o politycznej walce w sytuacji braku lidera. Tym tropem poszedł inscenizator wrocławskiej wersji Remigiusz Brzyk. Ustawił krzesła dla publiczności na połowie sceny, tyle samo miejsca przeznaczył dla aktorów, przepastną widownię Teatru Polskiego zostawiając pustą. Plątać się będą po niej bohaterowie przedstawienia, by wygłaszać słowa, słowa, słowa w tym przypadku ważne, nie tylko brzmiące współcześnie (przekład Barańczaka), lecz i rzeczywiście znaczące. Po obydwu stronach sceny umieszczono ekrany, na których obserwujemy także wydarzenia dziejące się poza zasięgiem wzroku. Oglądamy tel