G. B. Shaw dając w 1898 roku komedię ,, Cezar i Kleopatra" wpisał się na długą listę autorów, których zainteresowały te postacie historyczne lub zafrapował ich sławny romans. Sam powoływał się na Szekspira (dramaty "Juliusz Cezar", "Antoniusz i Kleopatra") zapowiadając, że nie ma zamiaru ustępować mu z placu boju. My przypomnijmy tylko ,,ldy marcowe" T. Wildera, których adaptację wystawiono przed paru laty w Teatrze TV, również w reżyserii Jerzego Gruzy. Przypomnijmy także ów słynny filmowy gigant z Liz Taylor. Królowa Egiptu osiągnęła popularność niczym współczesna gwiazda filmowa, czy bohaterka jakiegoś aktualnego i głośnego romansu z życia wyższych sfer. Juliusz Cezar pozostał nieco w cieniu. A on to głównie interesował G. B. Shawa, choć w sztuce tej pisarz nakreślił tak frapujący portret Kleopatry. W przedmowie, jednym z dwóch (!) prologów oraz posłowiu do sztuki Shaw wyjaśnia obszernie swój punkt widzenia na
Tytuł oryginalny
Cezar i Kleopatra
Źródło:
Materiał nadesłany
RTV