Kiedy scena się rozjaśnia, widzimy złotą kukłę Biskupa (Jerzy Łapiński) i sunącą ku niemu na kolanach postać kobiecą. Kobieta (Dorota Kolak) sterowana jest muzyką, w której takt się porusza. Przyciągają ją i odpychają dłonie Biskupa. Kiedy Kobieta zbliży się wreszcie - zostaje odepchnięta. I raz jeszcze. I jeszcze raz. Ta pierwsza scena "Balkonu" Geneta w Teatrze "Wybrzeże" wyjaśnia wszystko. A przynajmniej bardzo wiele. Mamy do czynienia z grą. To wszystko jest na niby - a jednocześnie obowiązuje ścisła hierarchia. W tym momencie widzowie - część z niewątpliwym szokiem - uświadamiają sobie, że miejscem, gdzie odbywa się cały ceremoniał, jest... burdel. I jeszcze jedno: starzy bywalcy teatralni wiedzą już w tym momencie, że przedstawienie Majora będzie bardzo długie. Fama głosi, że wielki Genet udzielając zezwolenia na granie sztuki w Teatrze "Wybrzeże" zastrzegł sobie, aby nie było żadnych skrótów. W Świecie Geneta nic nie jest
Tytuł oryginalny
Ceremonie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 268