Cenzura jest przestępstwem przeciwko wolności, przeciwko państwu, przeciwko dobru publicznemu i tak naprawdę chyba każdy to wie, acz zwykle tak się tego nie formułuje. Półgębkiem się o tym mówi, półsłówkami, robiąc porozumiewawcze oko, dokładnie tak jak łapówkarze - pisze Artur Pałyga w felietonie dla e-teatru.
O tym, że cenzura jest w Polsce realnym problemem, wie chyba każdy, kto choćby zetknął się z pracą w polskim teatrze. Warto byłoby powiedzieć głośno i publicznie, nie wiem, być może przeprowadzić kampanię społeczną, że cenzura jest przestępstwem. Być może taka kampania, podobnie jak kampanie przeciw łapówkarstwu, zmieniłaby choć trochę ten nieznośny klimat powszechnego przyzwolenia na rozmaite formy cenzury. W istocie przecież cenzura jest tak samo zła, demoralizująca, niszcząca, dezorganizująca państwo, jak łapówkarstwo. Niewiele różni się od złodziejstwa, o tyle od niego gorsza, że upokarza, odbiera godność zarówno cenzurowanym, jak i cenzurującym, oraz zżera jak rak publiczne instytucje. Cenzura jest przestępstwem przeciwko wolności, przeciwko państwu, przeciwko dobru publicznemu i tak naprawdę chyba każdy to wie, acz zwykle tak się tego nie formułuje. Półgębkiem się o tym mówi, półsłówkami, robiąc porozumiewawcze oko, d