Ostatnia - bo z zeszłego roku - sztuka Arthura Millera, która na scenę "Ateneum" dotarła z godną uznania szybkością, nazywa się "Cena". Idzie w niej o cenę starych mebli, które dwaj bracia sprzedają jako pozostałość po ojcu w szesnaście lat po jego śmierci. Przede wszystkim zaś o cenę, którą bracia ci zapłacili za swoje życie, za uświadomienie sobie prawdy o nim we wzajemnym oskarżaniu się i samooskarżaniu. Akcja sztuki trwa dwie godziny - tyle samo co przedstawienie. Czas sceniczny równa się dokładnie czasowi realnemu. Ale w ciągu tych dwóch godzin sięga się - jak u Ibsena - wstecz i odsłania z przeszłości dramaty. Dramaty wynikające - także jak u Ibsena - z postaw moralnych i ich odniesień społecznych. Dwadzieścia osiem lat temu ojciec braci w czasie wielkiego kryzysu amerykańskiego z dnia na dzień z milionera stał się nędzarzem. Aby go ratować jeden z synów, ten zdolniejszy, Wiktor, poświęcił się, zrezygn
Tytuł oryginalny
Cena życia
Źródło:
Materiał nadesłany