Łatwo odnieść wrażenie, ze "Kopciuch" - najnowsza sztuka Janusza Głowackiego, wystawiana po raz pierwszy przez Teatr Współczesny w Szczecinie, to swoista repetycja głośnej przed paru laty "Psychodramy", której współscenarzystą był właśnie ten autor. Istotnie, w obu utworach powtarzają się pewne realia, sytuacje, pomysły (np. motyw bajki o Kopciuszku czy też testu wolnych skojarzeń), ale jeśli porównać uważniej problematykę filmu i dramatu Głowackiego - różnice zarysują się w sposób zdecydowany. Marek Piwowski dał inscenizowany dokument, oskarżenie rodziny, środowiska, tych wszystkich, z których winy bohaterki "Psychodramy" znalazły się w zakładzie poprawczym. Głowackiego interesuje właściwie co innego. "Kopciuch" mówi przede wszystkim o manipulacji, o próbie nadużywania praw sztuki dla celów w istocie nie mających z nią nic wspólnego. Problem wcale nie wydumany, zwłaszcza w epoce rosnącej dominacji środków masowego przekazu. Od inn
Tytuł oryginalny
Cena manipulacji
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura nr 43