Osaczonemu przez wylakierowane proste i płaszczyzny, uwięzionemu w czystości bezdusznej uwielbianego przez obecną ludzkość mariażu szkła z aluminium nie wolno nie myśleć. Obłości jego ciała i akumulator kurzu pod kołnierzem marynarki denerwują, prowadzą do szaleństwa, zmuszają do ucieczki. Wylakierowane proste i płaszczyzny zdają się tępić człowieka, który na początku kurczy się pod żelazkiem ich spojrzeń, lecz z czasem dochodzi do wniosku, że spłaszczenie głowy niekorzystnie wpłynie na samopoczucie i normalną już koleją rzeczy przechodzi w stan ucieczki: w kanałach ulic przesuwają się najlepiej na świecie utrzymane staruszki grające w berka z odblaskiem karoserii najlepiej w świecie wykończonych samochodów. Spod wrót Kongresu umyka pocztylion z wieścią o zwiększeniu wydatków na wojnę w Wietnamie. Na polach pszenicznego Teksasu automat wieloczynnościowy serwuje ziarnem tylko między skiby, a nie na ich grzbiety. Arthur Miller wie już
Źródło:
Materiał nadesłany
Radar