Takiego castingu w Teatrze Muzycznym jeszcze nie było. Nikt wcześniej tak źle tu nie śpiewał i nie tańczył, nie rzucał ze sceny butelkami. Uczestnicy "Baru" pokazali się w piątek od jak najgorszej strony Barowicze próbowali swych sił przed profesjonalistami z Teatru Muzycznego. Ich wysiłki oceniał m.in. reżyser Wojciech Kościelniak. Zaproszeni tłumaczyli, że wcale nie chcieli startować, tylko reżyser "Baru" ich zmusił. Nie nauczyli się piosenek, bo całą noc balowali. - Nie umiem śpiewać, mąż bardzo prosił, bym tego nie robiła-przekonywała komisję Edyta Kobocien. Mąż miał rację. Iwona Guzowska weszła na scenę, udając pijaną. Rzuciła butelką w widownię i zaśpiewała "Nie stało się nic". - Uczestnicy "Baru" nie mają żadnych umiejętności, są natomiast szalenie ekspansywni. Chciałbym, żeby zawodowi aktorzy mieli podobne poczucie dumy i zadowolenia z tego, kim są i co robią - mówił Kościelniak. Zwycięzcy:
Tytuł oryginalny
Casting w gorączce
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 256