Krystian Lupa ogłasza stan wojenny i ucieka w świat sztuki. Sztuki elitarnej, opartej na nieznanej dotąd polskiemu teatrowi literaturze - "Kaputt" i "Skórze" Curzia Malapartego - o spektaklu "Capri - wyspa uciekinierów" w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Jan Karow z Nowej Siły Krytycznej.
Ale najpierw pokazuje fragment "Pogardy". Film Jeana-Luca Godarda rozgrywa się wokół ekranizacji przez Fritza Langa "Odysei". Oglądamy końcowe sekwencje, w tym śmierć Camille (Brigitte Bardot) i Jeremy'ego (Jack Palance), oraz kręcenie sceny z wypatrującym Itakę Odysem. Następnie Lupa niepostrzeżenie zajmuje słynną willę Malapartego na Capri - gdzie kręcono wiele scen "Pogardy" - by zaprosić do niej twórców filmu: Langa (Wojciech Ziemiański), Godarda (Paweł Tomaszewski), sławną B.B. (Anna Ilczuk), Michela Piccoli (Julian Świeżewski) i inne widma bratnich sobie dusz, jak Axel Munthe (Grzegorz Artman), który mieszkał na tej mitologizowanej również przez siebie wyspie. Lupa kreuje tym samym przestrzeń swoich marzeń i - przede wszystkim - tęsknot. Kilku aktorów wychodzi z pierwszego rzędu, stary Malaparte-Narrator (Piotr Skiba) krąży między proscenium a widownią, ale to możliwości drzemiące wewnątrz teatralnego okna są najistotniejsze. Reżyser je