EN

27.10.2008 Wersja do druku

Carstwo na ropę

Tadeuszu, skąd te iskierki wniebowzięcia w Twoich piwnych oczach po "Borysie Godunowie"? Owszem, obserwując postępujące ukieszonkowienie polskiej sceny, obaj tęskniliśmy, żeby ktoś nam wreszcie przypomniał, jak się operuje dużą przestrzenią, tłumem statystów, metaforycznie użytymi rekwizytami - pyta Tadeusza Nyczka, Jacek Sieradzki w Przekroju.

I Andriej Moguczij w dużej mierze te oczekiwania spełnia, budując imponujące obrazy z samych tylko pustych beczek po ropie. I efekt z tego jest, i dźwięk, bo to naturalna perkusja i symbol zarazem. Ale z tym symbolem najgorzej, bo prowadzi on do sensów, które zdają się cokolwiek kalekie. Myśl, że cała historia i polityka sprowadzają się do walki tępawych gangsterów o władzę i szmal, jest chyba zbyt wiotka jak na całą tę sceniczną petrochemię. Symbolika typu namaszczania carskiego pomazańca ropą, a nie olejami, albo nakładania mu na ramiona rur w funkcji insygniów władzy dobra byłaby w jakiejś agitce teatralnej alternatywy, a nie w tej niemal operze. Grzeszącej przy tym chaosem narracyjnym, niedającej szans aktorom: Anna Nehrebecka jako niania carów wchodzi na scenę z wypisanym na twarzy pytaniem: "Czyja aby na pewno jestem tu potrzebna?". Owszem, Krzysztof Majchrzak jako kniaź Szujski ze wzrokiem dzikim i w sukni plugawej, z papierosem w kąciku ust

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Carstwo na ropę

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 43/23.10

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

27.10.2008

Realizacje repertuarowe