"Carmen" w reż. Roberta Skolmowskiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Wojciech Dzieduszycki w Odrze.
To już dwunaste superwidowisko przygotowane przez Operę Dolnośląską pod dyrekcją Ewy Michnik, jak większość poprzednich wystawione w ogromnej Hali Ludowej. Przedstawienie reżyserował Robert Skolmowski i już na początku zaskoczył widzów, umiejscawiając akcję spektaklu na ogromnej arenie oświetlonej reflektorami i otoczonej przez publiczność. W inscenizacji zastosowano najnowsze środki wykorzystywane przez teatr, film i telewizję, stąd arenę i szczegóły akcji w wielokrotnym powiększeniu ukazują też zawieszone nad areną telebimy. Akcja opery przeniesiona została w czasy współczesne. Dlatego kobiety pracujące w fabryce, w tym i Carmen, przywozi na scenę autobus, a Don Jose i porucznik Zuniga przyjeżdżają na posterunek samochodem. Nie brakło i motocykli, które odegrały w przedstawieniu rolę byków, oraz autentycznego toreadora, Manuela Blazqueza Garcii z Walencji, który pokazał, jak posługiwać się wielką czerwoną chustą. Carmen wystawiona