- Carmen jest taką rolą, na której wciąż można się uczyć. Dlatego zawsze cieszą mnie takie trochę szalone realizacje, które odbiegają od cepeliowskiej wizji "Carmen" - mówi MAŁGORZATA WALEWSKA, przed premierą w Ruinach teatru Miejskiego w Gliwicach.
W Gliwicach zapowiada się wydarzenie stulecia. Arcydzieło francuskiego kompozytora powraca do Teatru Miejskiego niemal równo po wieku. Spektakl reżyseruje Paweł Szkotak, który akcję opery przeniósł z XIX-wiecznej Sewilli w czasy hiszpańskiej wojny domowej. Szkotak, kiedyś założyciel teatru Biuro Podróży, obecnie szef Teatru Polskiego w Poznaniu, jest dobrze znany w środowisku teatralnym. "Carmen" jest jednak jego debiutem operowym. Gwiazdą gliwickiego spektaklu jest słynna mezzosopranistka Małgorzata Walewska. Na scenie będzie jej towarzyszyć włoski tenor Marcello Bedoni w roli Don Josego. Tego postawnego mężczyznę (195 centymetrów wzrostu) znają nie tylko melomani. Pewnie równie dobrze kojarzą go włoscy przestępcy, ponieważ przez 10 lat służył we włoskiej brygadzie antyterrorystycznej. Marcin Mońka: Która to inscenizacja "Carmen" z Pani udziałem? Małgorzata Walewska, śpiewaczka: Ostatnio liczyłam i wyszło mi około dziesięciu, ale uw