EN

1.01.2007 Wersja do druku

Carmen w papilotach?

Historia podążającej zawsze za swoim kaprysem, nieoglądającej się na uczucia mężczyzn, pięknej Cyganki Carmen i jej kochanka, owładniętego namiętnością prowadzącą ku zbrodni, Don Josego, jest już jednym z mitów europejskiej kultury. I to na pewno bardziej dzięki Georgesowi Bizetowi, autorowi operowego hitu wszechczasów, aniżeli Prosperowi Merimee, któremu zawdzięczamy literacki pierwowzór opowieści. Teatr Wielki w Łodzi, włączając po raz kolejny, i to po krótkiej przerwie, tę operę do swego repertuaru, nie wyróżnił się wcale tą decyzją spośród innych placówek operowych na całym świecie. Carmen po prostu musi być na scenie obecna niemal stale - tego domaga się publiczność. Ona, znając dobrze dzieło, uwielbia je - pewnie również dlatego, że będąca symbolem kobiety wyzwolonej tytułowa bohaterka, jak i ucieleśniający wizję życiowego sukcesu torreador Escamillo, współgrają z aktualną "filozofią życia". Publiczność ma też

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Carmen w papilotach?

Źródło:

Materiał nadesłany

Kalejdoskop nr 1

Autor:

Janusz Janyst

Data:

01.01.2007

Realizacje repertuarowe