"Carmen" w reż. Laco Adamika w Teatrze Wielkim w Łodzi. Recenzja na www.reymont.pl.
Inscenizacja w Teatrze Wielkim to już szósta łódzka realizacja opery Bizeta. "Carmen" Laco Adamika miała być mieszanką operowej tradycji i nowatorstwa. Nowoczesną operę oglądamy tak naprawdę dopiero w czwartym akcie, kiedy na scenie widzimy wysmakowaną plastycznie scenografię, wzmocnioną jeszcze efektem wizualnym znakomicie rozegranych scen zbiorowych. W otoczeniu białych, podświetlanych parawanów, niczym w japońskim teatrze cieni rozgrywa się finał pełnej namiętności historii. Taka dekoracja wymusza bardziej naturalny sposób gry aktorskiej, która we wcześniejszych aktach trochę razi sztucznością operowej konwencji. Kilka ciekawych pomysłów inscenizacyjnych mogliśmy zobaczyć już w pierwszych trzech aktach (symultanicznie rozgrywające się na dwóch poziomach sceny z robotnicami fabryki cygar, znakomita scena dziecięcych zabaw, technika stop-klatki), ale wprowadzane były nieśmiało, jakby realizatorzy nie chcieli drażnić publiczności o tradycyj