"Imperator zmartwychwstał. Zmarł, ale wrócił i teraz zrobi porządek" - takie reakcje wywołuje w zapadłej białostockiej wiosce pojawienie się Mikołaja Regisa, który sam siebie mianuje carem i imperatorem. Rzecz dzieje się na Białostocczyźnie w latach trzydziestych dwudziestego wieku, w ówczesnej Polsce B. Z jednej strony rezerwa i podejrzliwość państwowych władz z Warszawy, z drugiej agresywna agitacja komunistów, pośrodku bieda aż piszczy. Dawne czasy - te, kiedy na poczcie wisiał dwugłowy orzeł, a w dalekim Petersburgu siedział car-batiuszka są - jak każde dawne czasy wspominane z nostalgią. Wschodnie peryferie Rzeczypospolitej, mieszanka kultur i narodowościowy tygiel zawsze interesowały Tadeusza Słobodzianka, dramaturga i reżysera teatralnego związanego z "Towarzystwem Wierszami". "Car Mikołaj" - spektakl prezentowany w ramach Studia Teatralnego Dwójki to jedna z jego sztuk, której akcja dzieje się na Białostocczyźnie. Tam osadzona była tak�
Tytuł oryginalny
Car Mikołaj
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowości nr 230