"Chicago" w reż. Macieja Korwina z Teatru Muzycznego w Gdyni na 12. Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Katarzyna Kaczor w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.
Musical "Chicago" z Gdyni robi z ważniaków szuje, z cnotek dziwki, a z dziennikarzy.... lepiej nie mówić kogo. I tak powinno być. I tak właśnie było w "Chicago", które na XII Bydgoski Festiwal Operowy przywiózł Teatr Muzyczny z Gdyni. Jakby na wszelki wypadek konferansjer zapowiedział, że spektakl obfituje w afery, zbrodnie i chamstwo. Po czym zrobił z widowni zwierzęta żądne oglądania krwi, trupów i różnych maści przestępstw. Po części tak jest. To co szkaradne przyciąga wzrok mimowolnie, ale w przypadku "Chicago" te szkaradne uczucia ubrane były w piękne ciała i męskie i kobiece, które przechadzały się nawet między rzędami. Gdyńska produkcja słusznie zebrała entuzjastyczne recenzje. Realizacja zasługuje bowiem na najwyższe laury. Nie wiadomo co najpierw pochwalić. Może miniscenki w zwolnionym tempie - sąd, może zabawne gagi bohaterów, teksty, sposób przedstawiania postaci... Nie wiem, czy da się to przedsięwzięcie ogarnąć słowam