Przed nami polski dwór rozprawia o dynastycznych rozterkach. Od tyłu zaczyna osaczać nas wojsko. Groźnie brzmi orkiestra dęta, złowieszczo dudnią kroki żołnierzy, świst pocisków słychać ze wszystkich stron. Już siedzimy w samym środku piekła. Oglądamy się do tyłu i widzimy wielką armatę wycelowaną w nasz dwór. To przybył moskiewski książę porozmawiać o miłości. Moskwianin Astolfo o miłości do polskiej infantki mówi twardo i hardo. Ani na moment nie zniknie mu z twarzy ponura buta. Jerzy {#os#1093}Radziwiłowicz{/#} przypomniał tutaj {#os#140}Zapasiewicza{/#} w roli Wielkiego Księcia Konstantego. Nieprzypadkowe to podobieństwo. W drugim akcie zobaczymy jeszcze Rosaurę (Dorota {#os#854}Pomykała{/#}) jako Atenę niemal żywcem wyjętą z "Nocy Listopadowej". Dobre, mocne pomysły. Tylko nie bardzo rozumiem, po co? Po co akurat w "Życiu snem"? Jeśli chodzi o to co żargonem nazywamy "robotą teatralną", to chapeau bas. Jest do
Tytuł oryginalny
Calderon w roli proroka
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra Nr 11