EN

21.02.2005 Wersja do druku

Cała sala śpiewa

"Wieczór włoski" w reż. Janusza Józefowicza w Teatrze Studio Buffo w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Nie trzeba wielkich pieniędzy na wystawne dekoracje i tłumu wykonawców. Wystarczy prosty pomysł, a publiczność będzie usatysfakcjonowana. Potwierdza to "Wieczór włoski", na który Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa [obajna zdjęciu] zapraszają do swego teatru. To nie jest spektakl, raczej skromnie zainscenizowany muzyczny wieczór. Kolejny - po spotkaniach z przebojami rosyjskimi, cygańskimi i żydowskimi. Jego twórcy proponują wycieczkę w przeszłość, bo też dziś włoskie piosenki rzadko zdobywają popularność poza swoją ojczyzną. Inaczej było 30 czy 40 lat temu, gdy przeboje kolejnych festiwali w San Remo nuciła cała Europa. W Buffo wydobyto z zapomnienia szlagiery dawnych sław. Kto dziś pamięta Gigliolę Cinquetti, której przebój z lat 60. "Nie wolno mi" z wdziękiem śpiewa debiutantka Marina Łuczenko? Albo cudowne dziecko, jak mówiono o Robertinie Lorettim, po którym został jeden hit - "Mamma"? Z takich piosenek składa się cały wieczór, a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cała sala śpiewa

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 43

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

21.02.2005

Realizacje repertuarowe