"Skarb pirata Cynamona" w reż. Waldemara Wolańskiego w Teatrze Arlekin w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
W Arlekinie widzów wita dyrektor cyrku, Zapowiadacz: zaprasza, kłania się, czapkuje... I trwa to do przerwy. Namiastka akcji zapowiadanej tytułem sztuki zaczyna się dopiero po przerwie. Niby widzowie mogą wpływać na jej bieg, podnosząc do góry zielone lub czerwone chorągiewki. Tylko na co tu wpływać? Pozory "dziania się" budują błahe zdarzenia: dostarczenie listu, czytanie listu, wieści o mapie, szukanie mapy, budzenie wróżki, przepraszanie wróżki... I tak się to plecie, a "Skarb pirata Cynamona" nietknięty. W końcu głosowania przeradzają się parodię: "Kto jest za, zielone, a kto jest za - czerwone". Aktorzy nie reagują na podpowiedzi widowni, jak szukąć skarbu. Ani nie "budują statku", ani nie "idą pieszo". Scenariusz Waldemara Wolańskiego przewiduje za to bezcelowe wizyty w Krainie Potworowców, Krainie Leniwców i w Bajkolandii. O wyprawach opowiadają piosenki. Ich tekst zagłusza przeładowana muzyka Bogdana Dowlasza i zatupuje choreografi