Popularny Wiech kończy w tym roku 80 lat. To prawdopodobnie był jedyny powód, który mógł skłonić dyrekcję warszawskiego teatru "Komedia" do wystawienia "CAFE POD MINOGĄ" - "adaptacji dramaturgicznej", dobrze znanej powieści Wiecha. Czy w ogóle "Cafe pod Minogą" jest powieścią? Czy raczej świetnym zbiorem anegdot i obrazków z okupacyjnej Warszawy? Próba adaptowania ich na sztukę teatralną wydaje się zadaniem niewykonalnym, zwłaszcza wtedy gdy ma się ambicje prawdziwego dramaturga i nie chce się ograniczyć do montowania obrazków. Nie uatrakcyjnią więc utworu teatralnego ani sceny patriotyczne, ani sentyment do folkloru warszawskich przedmieść, Starówki, jeśli brak tworzywa czysto teatralnego, dramatycznego. Powstają wtedy obrazki z muzyką - nawet miłą dla ucha, choć pozbawioną większych walorów. Jak dalece "Cafe pod Minogą" jest utworem niezdecydowanym, dowodzi między innymi to, że autorzy nie byli nawet w stanie go bliżej określić. Cóż bo
Tytuł oryginalny
"Cafe pod Minogą" Wiecha - na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Demokratyczny nr 25