Powiedział ktoś, że arcydzieła literatury klasycznej to są takie dzieła, które wszyscy uwielbiają, ale których ...nikt już nie czyta. Spostrzeżenie to ma też trochę trafności w zastosowaniu do arcydzieł klasycznej literatury dramatycznej. To też należało podziwiać odwagę dyrekcji Teatru Ziemi Pomorskiej, że wystawiła obecnie takie arcydzieło jak "Cyd" Corneille'a, "ojca tragedji francuskiej"; można powiedzieć, że p. dyrektor Bracki okazał się tutaj podwójnym bohaterem... Ale dlaczego akurat teraz Teatr toruński gra "Cyda" ? To już jest tajemnicą kierownictwa. Mówię to dlatego, że linja repertuarowa tego Teatru jest nieco dziwna. Molnar, Shaw, Asnyk (no, rocznica...), ramoty w rodzaju "Japońskiego roweru", "Tekla" (hm, trzeba popierać twórczość rodzimą...) - i "Cyd"... Inna rzecz, że Teatr toruński wywiązał się doskonale z zadania; wyciągnąwszy z lamusa literatury uznane arcydzieło, zdołał mu nadać na scenie krasę życia, a p. Brac
Źródło:
Materiał nadesłany
A.B.C.