Porządkowanie szafy lubię najbardziej ze wszystkich rodzajów porządków. W pozornym ładzie ubrań zalegających półki odnajduję łaszki, o posiadaniu których dawno już zapomniałam. Dotykam, prostuję, rozkładam na brzegu łóżka. Z półek spadają wytarte dżinsy, kuse spódnice, pstrokate szale, swetry z wyciągniętymi rękawami, sukienki, których zakup był niewypałem. Dziwię się, że w czymś podobnym chodziłam kiedyś z dumnie podniesioną głową. I że myślałam odważnie: ładnie mi w tym nawet. Odkładam rzeczy za duże (mniejsza ilość), za małe (z roku na rok większa) i nagle jakby trochę obce. "Porządek w szafie daje poczucie bezpieczeństwa. Równo poukładane stosy bielizny: To jest to"- powtarzam za Jeremim Przyborą, gładzaąc stosik letnich, pastelowych bluzek. Jednak przewrotność mistrzowsko powtykana w wersy tłumaczonej przez Przyborę francuskiej piosenki (oryginał ,,C'est si bon" napisał w 1952 r. Henri Betti) przypomina mi spektakl,
Tytuł oryginalny
C'est si bon
Źródło:
Materiał nadesłany
Niedziela. Tygodnik Katolicki