Kilka tysięcy osób z całego regionu ściągnęło w sobotę do Dolomitów Sportowej Doliny, by zobaczyć operę "Straszny Dwór" Stanisława Moniuszki.
Na spektakle bytomskiej Opery Śląskiej raz w roku widzowie muszą przynieść krzesełka turystyczne, koce lub karimaty. Dzieje się tak wtedy, gdy opera przenosi się w plener. Takie wydarzenia mają miejsce tylko na początku wakacji, podczas Bytomskiej Nocy Świętojańskiej, która odbywa się na terenie Dolomitów Sportowej Doliny. Nieco spartańskie warunki, jak na operę, nie przeszkadzały jednak bytomianom, ale i mieszkańcom sąsiednich miast, których rzesze ściągnęły w sobotę do DSD by zobaczyć "Straszny Dwór" Stanisława Moniuszki. - Generalnie lubię operę, dlatego tutaj przyszłam z rodziną. Byłam już tutaj w sportowej dolinie. Dwa lata temu oglądałam "Halkę". Połączenie opery i scenerii tego miejsca robi ogromne wrażenie - twierdzi bytomianka Beata Krajowska, która do DSD przyszła Katarzyną Siemianow. - Przyjechałam tutaj aż z Krakowa i nigdy nie miałam okazji zobaczyć opery w plenerze - ekscytowała się mieszkanka Krakowa. Zresztą w