Od piątku trwa kontrola finansowa w bytomskim Śląskim Teatrze Tańca. Podczas dwóch dni wykryto aż 15 nieprawidłowości. - W teatrze brakuje ewidencji wyposażenia, główny księgowy nie ma zakresu obowiązków na piśmie, brakuje instrukcji przetargowej, zamówienia były wykonywane bez przetargów - wylicza Adam Grzesik z biura prasowego UM.
Kontrola obejmuje dokumenty od 2009 roku. Jacek Łumiński, dyrektor ŚTT, jest przekonany, że mimo to teatr wyjdzie z kryzysu. Sytuacja zadłużenia ma, jego zdaniem, dwa źródła. Pierwsze to niedofinansowanie od 14 lat, które sprawiło, że tak naprawdę placówka dostawała pieniądze na funkcjonowanie przez 8, a nie 12 miesięcy w roku. Druga to kwestia fałszowania dokumentów, która pojawiła się przy okazji realizacji projektu "Taneczny Most". Dokładnie chodzi tu o podejrzenie o sfałszowanie podpisu norweskiego partnera, który twierdzi, że nie otrzymał obiecanej kwoty. Teatr jest w trudnej sytuacji, bo zażądano od niego zwrotu dotacji na ten projekt. Razem z dotacją ministerialną to ok. 800 tysięcy złotych. - Będziemy walczyć o to, aby nie zwracać tej kwoty. Inne zadłużenia, których mamy niecałe 200 tysięcy, spłacamy regularnie - zapewnia. I wyjaśnia, że sprawa obciąża w dużej mierze byłego dyrektora ds. rozwoju, Romana K., przeciwko kt�