Chórzysta Opery Śląskiej, Tomasz Zdrach, twierdzi, że w Operze Śląskiej w Bytomiu dzieje się źle już od dawna. I przedstawia długą listę zarzutów w stosunku do dyrektora Opery Śląskiej, Tadeusza Serafina.
- Jest totalny chaos organizacyjny, próby spektakli są notorycznie zmieniane, co całkowicie dezorganizuje nam życie osobiste - twierdzi Zdrach. - Nie jesteśmy powiadamiani z dwutygodniowym wyprzedzeniem, jak przewiduje regulamin, ale jednodniowym i dzieje się to nagminnie. Chórzysta przyznaje, że to jeszcze nie wszystko. - Nikt nie dba o higienę naszych kostiumów. Po pierwsze, są bardzo rzadko oddawane do pralni, a po drugie mój kostium ubiera tancerz z baletu. Część członków chóru musi dzielić kostiumy z baletem. Dlaczego? Nie wiadomo. Ubieram kostium na następnym spektaklu, a on śmierdzi potem i brudem. Jestem alergikiem i dostałem egzemy -mówi Zdrach. Tadeusz Serafin, dyrektor Opery Śląskiej, odpiera wszystkie zarzuty. - Pan Zdrach już drugi raz nie przyszedł do pracy. Nie łamiemy też żadnego regulaminu, powiadamiamy o wszystkich zmianach w terminie, a poza tym nie ma ich wiele. W ubiegłym miesiącu próba chóru została zmieniona tylko raz-bron