Najnowsza premiera Śląskiego Teatru Tańca powstawała częściowo w Bytomiu, częściowo w Nowym Jorku. Teraz zespół pokaże ją w Azji, a dopiero w listopadzie spektakl pt. "Nie całkiem ciemny, nawet kolorowy (na szczycie góry trudno się zgubić)" zobaczymy w Polsce. I nie jest to bynajmniej jakaś fanaberia, ale artystyczna strategia.
Tancerze dziś wylatują do Korei Południowej, a potem prezentować będą swoją sztukę w Wietnamie (m.in. w Operze Narodowej w Ho Chi Minh City) i w Chinach. To największe, bo aż pięciotygodniowe, tournee artystyczne w historii bytomskiej sceny. Prócz przedstawień, artyści prowadzić będą warsztaty i konferencje tematyczne. Warto dodać, że Departament Kultury Makao chce budować strukturę teatrów tańca współczesnego właśnie w oparciu o doświadczenia Śląskiego Teatru Tańca w Bytomiu! Rozmowa z Jackiem Łumińskim, dyrektorem Śląskiego Teatru Tańca w Bytomiu: Dlaczego waszą nową premierę najpierw oglądają widzowie zagraniczni? - Wciąż powstaje, zostaje wzbogacony o nowe doświadczenia i emocje tancerzy. W konfrontacji z innymi narodami i inną kulturą, lepiej poznajemy siebie. A w konsekwencji spektakl zmienia kształt. Pod poetyckim tytułem kryje się komentarz do konkretnej rzeczywistości? - "Nie całkiem ciemny..." opowiada