"Udając ofiarę" Olega i Władimira Priesniakowów w reż. Krystyny Jandy w warszawskim Och-Teatrze. Pisze Agnieszka Adamska na blogu Rude Rude Girl.
Często śmiejemy się z rosyjskiej kultury i mentalności, zupełnie nie rozumiejąc, co naszym braciom ze wschodu właściwie siedzi w głowach... Na pierwszy rzut oka rosyjska codzienność przypomina czasy polskiej komuny - decyzje polityków brzmią jak kiepski żart, najwyższe stanowiska w państwie zajmują ludzie najmniej do tego przygotowani, pracę w policji, urzędzie, czy w zwykłym nawet barze, odwala się byle jak i właściwie, gdzie by nie spojrzeć, nic nie działa tak, jak powinno. Śmieszne, gdy ogląda się to z boku, ale wyobraźmy sobie, że któregoś dnia budzimy się w samym środku tych absurdalnych zdarzeń - przestaje być zabawnie, prawda? Rosja to dziwny kraj. Z jednej strony zdumiewa wspaniałą kulturą i bogatą historią, z drugiej - przytłacza zaściankowym sposobem myślenia, który zdaje się być oporny na wszechobecny postęp... Do Rosji mam stosunek ambiwalentny - z jednej strony kocham ją za przepiękną muzykę, balet, Nabokova, Puszkin