"I znowu jestem tu, na scenie" - to pierwsze, odtworzone z taśmy słowa Tadeusza Kantora otwierające przedstawienie Dziś są moje urodziny. Studio Teatralne "Dwójki" przypomniało o 77 rocznicy urodzin artysty pokazując po raz pierwszy sfilmowaną wersję spektaklu dokończonego już po śmierci Kantora, a raczej nigdy nie dokończonego, urwanego w pół gestu, nagle unieruchomionego.
Prezentacja tego przedstawienia przez telewizję jak zawsze dała szansę obejrzenia go wszystkim, którzy nie mogli zobaczyć na żywo zespołu Cricot 2 tak rzadko grającego w Polsce. Tym razem jednak zamiana jednorazowego, niepowtarzalnego spektaklu na film miała szczególne konsekwencje. Przedziwnie dała o sobie znać "wiekuistość" telewizji, wiekuistość, czyli możliwość nieograniczonego powtarzania spektaklu, utrwalenia go poza granicę życia wszystkich jego twórców. Powstało nowe dzieło mające własne życie i własną pamięć. Kantorowska obsesja klisz pamięci, budowania artystycznej wypowiedzi z tworzywa dobywanego ze wspomnień, żmudna i precyzyjna praca twórcy wpadła w pułapkę telewizora. Pułapka zatrzasnęła się i to co najbardziej nietrwałe i osobiste - teatr zarażony śmiercią - będzie sobie trwać bezkarnie. Powstaje album złożony z tysięcy fotografii możliwych do utrwalenia przy pomocy stop klatki. Telewizja pokazuje to, czego nie mogliś