"Ajas" w reż. Marii Spiss na festiwalu re_wizje/antyk w Krakowie Pisze Magda Huzarska w Gazecie Krakowskiej.
Było sobie kiedyś muzeum. Muzeum teatralne. Może było ono niewielkie, może trochę ciasne jak na narodowy teatr. Ale jego eksponaty, przywołujące duchy dawnych wielkich tego miejsca, były ogromne. Czasem po kolejnej nieudanej premierze przy ul. Jagiellońskiej, schodziłam na dół i przyglądałam się zdjęciom z przedstawień Swinarskiego, Jarockiego... Ukradkiem, by nikt nie widział, dotykałam jakiegoś starego kostiumu, w którym ukryła się wielkość dawnych czasów. Stary Teatr teraz jest młody i do Europy nie idzie z duchami swoich umarłych - co postuluje prof. Maria Janion. Stary Młody Teatr odcina się od przeszłości i w miejscu, które ją przywoływało, robi eksperymentalną scenę. Dzięki temu możemy, zamiast jakich tam nieistotnych pamiątek po Wiktorach Sadeckich czy Ewach Lassek, oglądać dzieło Marii Spiss, zatytułowane "Ajas". Studentka sięgnęła po nieznany tekst Sofoklesa, który - już wiadomo z jakiego powodu - nie trafiał na scenę.