Samobójca obiecał wielu ludziom, że umrze za ich ideały, w proteście przeciwko pewnym zjawiskom. Żeby dać do myślenia światu, uczynić coś ze swego końca, zejścia, skoro życie nie udało się tak czy owak. Samobójstwo jako satysfakcja za szarość egzystencji, za jej bezsens i jałowość i biedę. O tym jest sztuka Nikołaja Erdmana pt. "Samobójca". O tym, ale do połowy. Bo od połowy rzecz jest o chęci życia - mimo wszystko. O zwycięstwie życia, jakiegokolwiek, byle jakiego. Ten samobójca, bohater sztuki Erdmana, nie umrze do końca przedstawienia. Przeciwnie, zrezygnuje z oprawy swojej śmierci, oprawy gwarantującej pewną sławę, renomę męczennika i bohatera - nawet politycznego! Zrezygnuje, bo wybierze życie, choć dobrze wie, że będzie to życie bardzo, ale to bardzo byle jakie i bylejaczejące z dnia na dzień. Że, być może, czeka go obóz tam gdzie białe niedźwiedzie, że jest w stalinowskim czasie parszywą owcą - człowiekiem byłym, któ
Tytuł oryginalny
Byle żyć
Źródło:
Materiał nadesłany
"Odrodzenie" nr 18