"Nirvana" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
"Nirvana", najnowsza produkcja Teatru Polskiego, ucieszy widzów znudzonych nowoczesnymi adaptacjami znanych dzieł i zbulwersuje tych, którzy uważają, że dobry spektakl nie może obyć się bez literatury. Reżyser spektaklu, Krzysztof Garbaczewski, pokazał odważne i świeże oblicze teatru mówiącego o śmierci "Nirvana" Krzysztofa Garbaczewskiego to jedna z najważniejszych realizacji na dolnośląskich scenach w tym sezonie. Na zdjęciu Wojciech Ziemiański (Mężczyzna) "Mam dobrą i złą wiadomość" - zdaje się mówić Garbaczewski w swoim spektaklu, bazującym na "Tybetańskiej Księdze Umarłych". Dobra jest taka, że śmierć poparta akceptacją i brakiem przywiązania do przeszłości, może nas wyzwolić. Zła - to ta, że z umieraniem mierzymy się w każdej chwili swojego życia. Reżyser bada sytuację, w której mamy bezpośredni kontakt ze śmiercią. "Nirvanę" otwiera scena czuwania bohatera o imieniu WRR (Krzysztof Zarzecki), przy łóżku u