-Trzeba pamiętać, że teatr to tylko aktor i widz. Jeśli pokazuje się dobre aktorstwo, to widz siedzi zahipnotyzowany i nic więcej nie trzeba robić. Osobiście tęsknię do takich przedstawień jak "Antygona", "Kwartet", gdzie aktorzy mogą zagrać, mogą pokazać swój cały warsztat - mówi ZBIGNIEW LESIEŃ, aktor i reżyser.
O teatrze, sukcesach, porażkach oraz... molestowaniu z aktorem i reżyserem mówi Zbigniew Lesień
O teatrze, sukcesach, porażkach oraz... molestowaniu z aktorem i reżyserem mówi Zbigniew Lesień Kurier Poranny: Wystawiał Pan już "Antygonę w Nowym Jorku" dwanaście lat temu. Dziś robi to Pan w Białymstoku. Różnią się czymś te dwa spektakle? W obu gra Ewa Szykulska... Zbigniew Lesień: Tak, ale grała zupełnie inaczej. Dwanaście lat wiele zmienia: w osobowości, w aktorce. Ale najważniejsza zmiana jest taka, że wtedy umiejscawiałem tę Antygonę rzeczywiście w Nowym Jorku. W tej chwili ta Antygona jest w Białymstoku, w Warszawie, wszędzie... Nagminność bezdomności stała się wszechobecna. Nie lubię takich aktualnych spraw, dlatego skupiłem się na relacjach bohaterów sztuki. Każdy z nich przegrywa tutaj swoje życie... Ale dlaczego w Białymstoku? - Rzeczywiście, sprawa z miejscem wystawienia tej sztuki była dość skomplikowana. Ten spektakl poświęcam Marianowi Glince, który dwanaście lat temu grał policjanta. Pierwotnie miał się on