Powtarzał, że wybiera się na październikową premierę "Karnawału" do Krakowa. Nie zdążył... - Jolanta Ciosek o Sławomirze Mrożku w Dzienniku Polskim.
Napisał powieść biograficzną "Baltazar", jednoaktówkę "Mołotow" i ostatnią sztukę "Karnawał". Wydał swą obfitą korespondencję i trzy tomy "Dziennika". Wielokrotnie powtarzał, że już więcej nic nie napisze. Pozamykał swe wszystkie sprawy literackie oddając do archiwum w Montricher, w Szwajcarii, swoje teksty i rysunki. Uporządkował swe życie. I odszedł. Po cichu, bez rozgłosu mediów o chorobie, o której wiedzieliśmy, ale wciąż liczyliśmy, że to przejściowe kłopoty. Co prawda po czerwcowej prapremierze "Karnawału" już nie wziął udziału w Festiwalu Książki i w czytaniu jego utworów, już nie pojechał, choć bardzo chciał, na spektakl "Pięknego widoku" do Teatru Współczesnego do Szczecina, bo zdrowie na to nie pozwoliło. Jednak liczyliśmy, że to przejściowe kłopoty. Ale pisarz poczuł się lepiej do tego stopnia, że przewieziono go samolotem do Nicei. I wydawało się, że wyzdrowieje. Wrócił do swego stałego trybu życia. Je