Teatr Philippe'a Quesne'a jest inny niż wszystko, co widziałam na polskich scenach teatralnych. Jeśli zgodzimy się przyjąć jego zasady gry, może być bardzo wartościowym doświadczeniem przynoszącym z jednej strony spokój i oddech, ale jednocześnie przypominającym o naszej wspólnej odpowiedzialności za losy Ziemi - o spektaklu "Noc Kretów. Welcome to Caveland!" w reż. Philippe'a Quesne'a z Kunstenfestivaldesarts (Bruksela) w Nowym Teatrze w Warszawie pisze Aleksandra Majewska w Teatrze dla Was.
"Noc Kretów" Philippe'a Quesne'a to drugie po Swamp Clubie przedstawienie tego reżysera, które miałam przyjemność oglądać. Tak się składa, że przedstawiciel tytułowego gatunku był także jednym z bohaterów "Swamp Clubu". W swojej nowej sztuce reżyser zgłębił (dosłownie!) kreci temat i zaprosił widownię pod ziemię. Być może człowiek jako centrum wszechświata przestał go interesować, a być może uznał po prostu, że taka nowa perspektywa w ramach opowieści o planecie Ziemi, może być znacznie ciekawsza niż wszystko, co dzieje się pomiędzy przedstawicielami homo sapiens. Philippe Quesne w swoim Vivarium Sudio pracuje z naturszczykami z różnych części świata. Jego teatr bardzo często dotyka tematów związanych z ekologią i ochroną przyrody, a on sam nazywa swoje działania teatrem-pejzażem. Scenografie do jego przedstawień są bardzo plastyczne, bogate, przypominają obrazy konstruowane na scenie (i nikogo nie może to dziwić, Quesne jest b