- Czym są te moje "biograficzne" spektakle, w których usuwam bariery między życiem a sztuką, faktami a bohaterem wymyślonym? A czasem nawet między aktorem a reżyserem. Myślę, że w takim klimacie zacierania granic, błądzenia i szukania byliśmy już od dawna. Postmodernizm, destrukcjonizm, postdramatyzm - to wszystko nienowe. Ale mimo wszystko cenię także czystość gatunku, czystość formy - mówił JERZY JAROCKI w 2007 r. w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Tydzień Jarockiego w Teatrze Narodowym w Warszawie to okazja, by poznać całą twórczość jubilata, wybitnego reżysera. To także szansa, by odkłamać krążące na jego temat mity i nieporozumienia. Jerzy Jarocki, rocznik 1929, to jeden z najbardziej współczesnych reżyserów. Sięga najczęściej po teksty wielkie - dramaty Różewicza, Mrożka, Gombrowicza, Witkacego. Jednak nie ze względu na kult literatury, lecz dlatego, że najlepiej odpowiadają na aktualne wyzwania rzeczywistości. M.in. dlatego unika patetyzmu tekstów romantycznych. Nie jest niewolnikiem liter - jego spektakle to często składanki, sample, kolaże. Był nowoczesny i otwarty na nowe formy, zanim jeszcze Jan Klata czy Maja Kleczewska przyzwyczaili nas do luźnego traktowania dramatów. Podobnie jak Jerzy Grotowski studiował w moskiewskim GITIS-ie, jednak wyobraźnia teatralna obu twórców rozwinęła się w skrajnie różnych kierunkach. Grotowski szukał źródeł teatru, Jarocki traktuje teatr