Z listu do redakcji: Wybrałem się do teatru. W bydgoskim teatrze ostatni raz byłem wiele lat temu podczas Off Prezentacji na spektaklu braci Formanów (od Milosza). Tym razem powodem była recenzja Moniki Wirżajtis w "Gazecie Wyborczej". Chciałem sprawdzić.
Pojechałem (w towarzystwie) do Fordonu (klub Spin) na spektakl "Z twarzą przy ścianie" [na zdjęciu]. Atmosfera bardzo luźna jak na teatr. Piwko na sali, młodzi ludzie, niezła muzyczka. Spektakl, można w skrócie powiedzieć, dla młodych (nikogo nie obrażając). Dla mnie fragmentami tracący dynamikę. Gra aktorów dosyć chaotyczna. Momenty dużego napięcia (naprawdę niezłe), przeplatane zbyt dużą ilością powolnych dialogów pozbawionych dramaturgii. W sferze idei - pustka egzystencjalna dużej grupy społeczeństwa (czytaj młodzież) pozbawionej nadziei, zresztą na własną prośbę. Jak dla mnie przypowiastka edukacyjna (z elementami artystycznymi), niestety pozbawiona głębszej treści, zdecydowanie za długa. Młody autor, młody reżyser, młodzi aktorzy, może następna próba przyniesie lepsze wyniki. I tyle na temat części "Officjalnej". Bez specjalnej ochoty, zostałem namówiony przez towarzysza do pozostania na spotkaniu z reżyserem i aktorami. Pan Dy