W Operze Nova [na zdjęciu] wrze. Związkowcy nie wykluczają protestów. Poszło o obiecane podwyżki i dotacje powalające na rozszerzenie repertuaru. Obietnicę zwiększenia dotacji złożył przebywający jesienią w Bydgoszczy ówczesny minister kultury, Waldemar Dąbrowski. Słowa dotrzymał. Przekazał na konto opery 3 mln zł.
Wsparcie finansowe obiecał także marszałek województwa. Pieniądze te miały być przeznaczone na podwyżki i realizację drugiej premiery w sezonie. - Władze województwa zaskoczone były naszymi zarobkami, była mowa o podwyżkach. Dostaliśmy po czterech latach po 100 złotych. Dowiedzieliśmy się również, że urząd zmniejszył dotację na operę o kwotę, którą dostaliśmy od ministra. Czujemy się oszukani. Jeśli sytuacja się nie zmieni, będziemy zmuszeni protestować, ale zgodnie ze statutem - mówi Jacek Polański, przewodniczący Solidarności Opery Nova. Tymczasem marszałek województwa Waldemar Achramowicz twierdzi, że obniżka dotacji to stek kłamstw. - Nikt niczego nie obniżył, pieniądze spłyną do opery w sierpniu, pracownicy otrzymają obiecane pieniądze. Uzupełniamy w ciągu roku naszą dotację. Była mowa o drugiej premierze i będą na nią pieniądze. Festiwal operowy także nie ucierpi. Pracownicy każdego roku protestują, a przecież podwy