W obu miastach nowe spektakle na afiszach. W bydgoskim Teatrze Polskim "Samuel Zborowski", w toruńskim Teatrze Horzycy "Kansas".
Przenosząc "Samuela Zborowskiego" [na zdjęciu] na scenę, reżyser i dyrektor Teatru Polskiego Paweł Wodziński sięgnął do nieznanego szerszemu odbiorcy rękopisu Juliusza Słowackiego. - Wydawać by się mogło, że "Zborowski" to utwór nam wszystkim doskonale znany. Ma naukowe wydania, bibliotekę opracowań, wielokrotnie był wystawiany w teatrze. Tymczasem jego autorska wersja znacząco różni się od wydanych i przyjętych za kanoniczne redakcji Juliusza Kleinera i Juliana Krzyżanowskiego - przekonuje Wodziński. Słowacki nie napisał dramatu w tradycyjnym rozumieniu - z podziałem na akty i sceny, z dokładnym określeniem czasu i miejsca akcji. - To też literacki patchwork. Mieszają się tu różne stylistyki, światy realny i fantastyczny, spotykają się tu różne mitologie, religie i kultury. Wszystko - bohaterowie, zdarzenia i sceny w każdym momencie mogą stać się czymś nowym. Z pokoju, w którym toczy się akcja, bohaterowie nagle przenoszą się do staro