EN

23.02.2005 Wersja do druku

Bydgoszcz. Radny Eliasz chce teatru muzycznego

Utworzenie muzycznego teatru rozrywki zaproponował na ostatniej sesji Rady Miasta Józef Eliasz [na zdjęciu] - radny PO i jazzman. Jego pomysł wpisany został do uchwały w sprawie polityki kulturalnej miasta.

W Bydgoszczy brakuje pieniędzy na filharmonię czy operę, a pan proponuje utworzenie kolejnej sceny? - Nie możemy mówić o polityce kulturalnej miasta odnośnie muzyki, ponieważ nie mamy ani jednej miejskiej instytucji muzycznej. Zarówno opera, jak i filharmonia podlegają sejmikowi. Dlatego podjąłem taką inicjatywę. Myśli pan, że musicale i operetki pokazywane w Operze Nova to za mało? - W Bydgoszczy scena muzyczna dotyczy przede wszystkim muzyki poważnej. Fani Beatlesów czy Pink Floyd nie mają miejsca dla siebie. Zgodnie z moim pomysłem nowa scena ukierunkowana byłaby przede wszystkim na muzykę rozrywkową i jazz. Takie teatry w całym kraju cieszą się dużym zainteresowaniem. W Buffo, czy Romie zawsze widownia jest pełna. Gwiazdy przyciągają tłumy. Kto występowałby na tej scenie? - Zaplecze mamy świetne - od muzycznej szkoły podstawowej, po Akademię Muzyczną. Uczniów nie ma gdzie promować. Młodzi ludzie garną się na specjalność

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma jazzu na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Bydgoszcz nr 42/19-20.02.

Autor:

Aleksandra Marynowska

Data:

23.02.2005