"Vladimir", najnowsza prapremiera Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki owiana jest mgłą tajemnicy. Na konferencji prasowej reżyser Monika Powalisz starała się powiedzieć co nieco, niewiele zdradzając. - Widz będzie zaskoczony, jeśli fabuła spektaklu pozostanie niespodzianką - zapewniła.
Na razie wiadomo tyle: troje młodych ludzi postanawia wynająć jeden z pokojów w swoim mieszkaniu niejakiemu Vladimirowi. Wszystko oczywiście przez brak pieniędzy. Gdyby nie ten przyziemny powód, z całą pewnością nie chcieliby widzieć u siebie nikogo obcego. Czasem jednak życie nie pozostawia wyboru. Vladimir wprowadza się i stopniowo przejmuje kontrolę nad życiem trójki przyjaciół. Jest starszy, bardziej doświadczony oraz obdarzony przekonaniem, że bez niego świat zginie. Chce jak najlepiej, wychodzi odwrotnie. Finał sztuki ma wszystkich zaskoczyć. Czym? Niespodzianka Realizatorzy spektaklu zaznaczają tylko, że przedstawienie kierowane jest do osób powyżej szesnastego roku życia. Wiadomo też, że w programie oprócz typowych osób związanych z przygotowaniem spektaklu (reżyser, scenograf itp.), wymieniono konsultanta do spraw bójek. - Ale nie jest to spektakl drastyczny - zastrzega Monika Powalisz. I po chwili dodaje: - Do pewnego momentu. O