Prosta jak struna, trzyma napięty łuk - tę dobrze znamy. Ta druga - wygięta, łapie oddech tuż po wypuszczeniu strzały. W rzeźbiarskiej pracowni powstaje właśnie nowa wersja Łuczniczki - symbolu Bydgoszczy.
Druga Łuczniczka przybierze przydomek Nova, tak jak Opera, przy której stanie we wrześniu. Nad jej kształtami pracuje właśnie Maciej Jagodziński-Jagenmeer, młody rzeźbiarz pochodzący z Bydgoszczy. (...) Jagodziński-Jagenmeer o swoim dziele mówi "prawnuczka Łuczniczki". Rzeźba wraz z postumentem w kształcie kuli będzie miała 3,5 metra. Postać wysokiej (ok. 1,80 m), wysportowanej kobiety artysta wykona z brązu, a następnie pokryje warstwą chromu lub srebrzystą patyną. Łuczniczka Nova nie ma strzały. - Bo już ją wypuściła - mówi rzeźbiarz. - Oryginalna Łuczniczka napina łuk, jej prawnuczka jeszcze nie zdążyła się wyprostować po oddaniu strzału. Artysta nie wyklucza jednak zmiany koncepcji. - Strzała jest zrobiona i czeka w pogotowiu - mówi. Skąd pomysł na Łuczniczkę numer dwa? - Zbliża się setna rocznica postawienia w Bydgoszczy rzeźby Ferdynanda Lepckego. Wpadłem na pomysł, żeby nawiązać do niej, tworząc kolejną wersję.