- Miasto z dystansem traktuje postulat "poszerzenia relacji z publicznością bydgoską", skoro przez dwa i pół roku działalność TPB doprowadziła do czegoś zupełnie odwrotnego. Choć program Wodzińskiego wydaje się być bardziej dopracowany, sposobem dotychczasowej realizacji nie dał miastu dowodów na swoją wiarygodność - o sytuacji Teatru Polskiego w Bydgoszczy rozmawiają Wiesław Kowalski i Szymon Spichalski.
WK: Czarne chmury nad Bydgoszczą - można by powiedzieć. Konflikt wokół konkursu na dyrektora TPB nadal się zaostrza, albowiem zespół artystyczny nie chce zaakceptować mianowanego na to stanowisko Łukasza Gajdzisa. Sytuacja dla władz miasta w tym kontekście też nie jest komfortowa, stąd zapewne niefortunna wypowiedź Prezydenta Bruskiego, która teraz będzie w środowisku powtarzana niczym mantra, że jak nie Gajdzis to może teatr impresaryjny. Sprawa dla mnie, jako człowieka przez wiele lat związanego z tym teatrem i miastem jest szczególnie dotkliwa, bo w końcu trudno nie zachować wspomnień, które składają się również i na moją biografię artystyczną. Ty masz pewnie podobnie, bo w tym mieście się urodziłeś, tutaj zdobywałeś pierwsze doświadczenia teatralne jako widz, co zaowocowało studiami na Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej w Warszawie. Ponieważ nie mam prawa wypowiadać się na temat aktualnej kondycji artystycznej TPB, jako że nie