Teatr Polski kończy sezon bardzo intensywnie - w sobotę premiera "Płatonowa" Mai Kleczewskiej, a jeszcze do końca tygodnia oglądać można dawno niewystawianą u nas "Merlin Mongoł" [na zdjęciu].
Na Małej Scenie zobaczymy bydgoskich aktorów: Pawła L. Gilewskiego i Artura Krajewskiego oraz gościnny występ: Ewy Jendrzejewskiej i Moniki Obary. Co przedstawią? Dadzą spektakl pełen beznadziei i niespełnienia. Będzie więc opowieść o Oldze - pięknej jak Marilyn Monroe dziewczynie, która w prowincjonalnym miasteczku snuje fantazje o prawdziwym, głębokim życiu. Będzie i o Aloszy, idealiście, który wierzy, że literatura może zmienić człowieka. Zabraknie tu jednak happy endu. - Według mnie teatr nie może skończyć się na rozrywce, powinien widzem wstrząsać, wyprowadzać z jego przyzwyczajeń - powiedział "Gazecie" autor sztuki Nikołaj Kolada, jeden z najwybitniejszych współczesnych dramaturgów rosyjskich. - Powinien być jak zastrzyk w serce, od którego serce zaczyna bić coraz szybciej. Ale to nie znaczy, że człowiek ma wychodzić z teatru przygnębiony tym strasznym i czarnym światem. Nie, to ma być zastrzyk pobudzający do życia. Bydgoska