Seksowna, frywolna, uwodzicielska - oto "Kobieta pierwotna". W środę na scenie Kinoteatru Adria w jej roli zobaczymy Hannę Śleszyńską.

Dawno przekroczyła magiczną trzydziestkę, lecz nadal korzysta z życia. Wigoru mogłaby jej pozazdrościć niejedna nastolatka. Seks, alkohol, relacje z facetami, damskie problemy - nie ma dla niej tematów tabu. Mężczyzna - jej zdaniem - to sfrustrowany kombinator i pracoholik, który nie ma czasu nawet wynieść śmieci. Ale nadal szuka swojego ideału, choć historie, którymi zasypuje publiczność, w ogóle przeczą jego istnieniu. "Kobieta pierwotna" wydaje się być doskonałym odzwierciedleniem kobiety XXI wieku. A wcieli się w nią Hanna Śleszyńska, aktorka znana nie tylko z występów na teatralnych deskach, ale i z małego ekranu (m.in. "Rodzina zastępcza", "Daleko od noszy"). Ta aktorka komediowa bardzo często gra role sympatycznych i błyskotliwych kobiet o ciętym języku. Tak będzie i tym razem. Występując w monodramie "Kobieta pierwotna", Śleszyńska zrobiła furorę. Jej bohaterka - rodem z książek Grocholi - mogłaby z powodzeniem być koleżank�