Choć krojona przez autorkę na 1987 rok, po pewnych przeróbkach reżyserki Magdy Umer i wykonawczyni Krystyny Jandy, "Biała bluzka" ciągle pozostaje przedmiotem pożądania teatromanów.
Agnieszka Osiecka nie chciała, by Krystyna Janda grała w "Białej bluzce, tłumacząc, że bohaterką jest dziewczyna nieradząca sobie z rzeczywistością, szczególnie tą stanu wojennego. Jej Elżbieta jest typem życiowej ofiary, Janda symbolem kobiety sukcesu, jedna brzydka, druga piękna - to nie mogło się udać... Nie do końca przekonała ją nawet Magda Umer, która wzięła się za reżyserię utworu. I podobno dopiero wtedy, gdy Agnieszka Osiecka zobaczyła podczas próby obie artystki na scenie, miała powiedzieć o nich "krawcowe w furii", co oznaczało pasję twórczą, która może zaprowadzić "Białą bluzkę" na szczyty sztuki polskiego monodramu. I tak się stało, bo o grze Krystyny Jandy nie mówiło się w 1987 r., gdy pierwszy raz "szyto" "Bluzkę" inaczej niż kreacja. Jednak mijały lata, zmieniły się realia, sceniczna Elżbieta stała się dojrzałą kobietą. - Zmieniłam się i ja - mówiła w rozmowie z "Expressem" Krystyna Janda, dowodząc, że "B