"Mleko" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Katarzyna Bogucka w Expressie Bydgoskim.
Hulaj dusza! Cały Teatr Polski stanął na głowie. Łącznie z aktorami. Wszystko po to, aby pozyskać małych widzów. Bardzo młodzi widzowie nie przeczuwali chyba, że w trakcie spektaklu "Mleko" nikt im nie będzie zabraniał być sobą. Wręcz przeciwnie. Na czym polega przepis dyrektora Pawła Łysaka na wychowanie przyszłego teatromana? Wziąć malucha, najlepiej do lat dwóch. Wpuścić go z opiekunem na scenę teatru. Tam pozwolić dzieciakowi dotykać aktorów palcem, wkładać ten sam palce do wiaderka z wodą, bawić się grzechotkami, ciągnąć za mikrofon dźwiękowca... Aktorowi zaś nie zadrży brew, gdy nieoczekiwanie mały chłopczyk przeraczkuje mu między kolanami. Nie straci też rezonu, gdy dziewczynka w kitkach zacznie kulać się po dywanie w kulminacyjnym punkcie akcji i gdy dzieciarnia rozkrzyczy się, ile sił w gardłach na widok baniek mydlanych, które spadają z teatralnego nieba. Tak w dużym skrócie wyglądała premiera "Mleka", spektaklu