Jeśli Dostojewski miał dar wsłuchiwania się w swoją epokę, to Eugeniusz Korin potrafił to w odpowiednim momencie spożytkować. Doskonale bowiem wyczuł, iż "Zbrodnia i kara" współgra z naszą rzeczywistością jak nigdy przedtem. "Sny" w Teatrze Nowym (właśnie wg "Zbrodni i kary") to rzecz o ludzkiej nędzy, tej materialnej i duchowej, która degraduje, pcha do występków i aktów rozpaczy. Raskolnikow poznański (Radosław Elis) jest jak ci współcześni młodzi, którzy nie chcą odróżniać dobra i zła, którzy zabijają z pychy i bezkarności, którzy buntują się przeciw beznadziei, nędzy i cierpieniu, nienawidząc. Raskolnikow jest jak ci, którzy gniew i nienawiść wobec niesprawiedliwego świata obracają przeciwko słabym i tym, którzy posiadają. Choć bywa, że dobro walczy u niego o lepsze z przemocą. Całą filozofię życiową Raskolnikowa wyprowadza reżyser z traumatycznego zdarzenia z dzieciństwa swego bohatera, który widział, jak pijani męż
Tytuł oryginalny
Być "wszą" czy "woźnicą"?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska + Express Poznański nr 43