"Demon teatru czyli mniejsza o to" Bogusława Schaeffera w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Kamila Łapicka w tygodniku wSieci.
"Demon teatru" to jedyny przedstawiciel tego gatunku, którego nie trzeba egzorcyzmować. Ten konkretny wyszedł spod pióra Bogusława Schaeffera. Moją ukochaną sztuką Schaeffera jest "Tutam". Arcysmaczna opowieść o parze kelnerów i kawiarnianych gości, których grają ci sami aktorzy, przebierając się w okamgnieniu. Kto w latach 90. widział, jak grali to Janusz Gajos i Joanna Żółkowska, ten nosi w sobie matrycę komedii, którą trudno podmienić na jakąś inną. "Demon teatru" to ostatnia propozycja warszawskiego Ateneum w tym sezonie. Metateatralna opowieść o próbach do pewnej sztuki, której sensu aktorzy nie są w stanie pojąć, w czym niemała zasługa reżysera - tyrana i krętacza. Bardzo podoba mi się w tym wcieleniu Krzysztof Tyniec balansujący na granicy groteski i (teatralnej) prawdy, której tak gorąco domaga się jego postać. Spotkałam się z opinią, że sztuki o teatrze potrafią rozbawić tylko ludzi teatru. Opinia przeciwna mówi, że