EN

25.08.2023, 10:15 Wersja do druku

Być jak Pan Schmitt

„Kim jest Pan Schmitt?” Sébastiena Thiéry'ego w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Magdalena Hierowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Karol Mańk

Teatr Współczesny w Warszawie znany jest z przejrzyście skrojonych materiałów scenicznych i znakomicie przygotowanych aktorów do najtrudniejszych zadań scenicznych. Tak było i tym razem. Spektakl „Kim jest Pan Schmitt?”, na podstawie sztuki Sébastiena Thiéry’ego, to znakomicie przygotowana realizacja, która nie tylko bawi, ale ukazuje tragizm postaci zagubionej w fikcyjnym świecie.

Przedstawiona historia Państwa Baran wydaje się z początku mało skomplikowaną opowiastką o życiu małżeństwa. Pani Baran (Agnieszka Suchora) podczas zwyczajnej kolacji słyszy telefon i prosi męża aby go odebrał. Pan Baran (Andrzej Zieliński) uświadamia sobie, że w ich domu nigdy nie było telefonu. Co więcej, podczas rozmowy z nieznajomym zostaje nazwany Panem Schmitt i nie rozumie co się stało.  Wraz z żoną odkrywają, że nie są w swoim mieszkaniu, ubrania i książki nie są ich, a na ścianie jest obraz psa zamiast portretu matki. W tym momencie widz już może się zorientować, że materiał dramaturgiczny nie powstał na podstawie żartobliwych zdarzeń wokół perypetii małżeństwa, tylko ma do czynienia z ogromnie złożonym problemem zaburzeń osobowości głównego bohatera przedstawionych za pomocą środków teatralnych znanych w stylistyce komedii absurdu.

Pomimo że sfera wizualna spektaklu nie należała do najbardziej wyszukanych i była imitacją zwykłego mieszkania, to stała się idealną przestrzenią do stworzenia fundamentu tej niezwykłej sztuki. Portrety psychologiczne bohaterów według wizji reżysera Jarosława Tumidajskiego były doskonale przemyślane. Przejrzyście prowadzona linia fabularna włączała kolejne wątki w nieco abstrakcyjny sposób. Świetnym pomysłem okazała się również tradycyjna konwencja spektaklu, ponieważ nie spowodowała natłoku nieprzemyślanych zdarzeń prowadzących często do nadinterpretacji tekstu. Surrealistyczne wątki miały szansę wybrzmieć w pełni dzięki konsekwentnie prowadzonej akcji, w której każda postać miała jasno określoną rolę i cel działania.

Bez wątpienia najtrudniejsze zadanie miał odtwórca głównej roli Pana Barana, który stawał się Panem Schmittem lub też wstydził się, że nim musi być, albo będąc Panem Schmittem marzył, by stać się Panem Baranem. Andrzej Zieliński wykazał się nadzwyczajną odpowiedzialnością również za cały zespół, ponieważ gdyby tylko przez jedną nieumyślną pauzę opuścił swoją postać, cały spektakl mógłby się okazać wielkim niepowodzeniem. Aktor z niebywałą precyzją panował nad wielowątkowym umysłem swojego bohatera ze skłonnościami do dereizmu. Psychopatologiczne symptomy w zachowaniu nie były przerysowane i właściwie ciężko było odczytać, kto ma większe problemy z zaburzeniem osobowości. Czy Policjant (Mariusz Jakus) przedstawiony jako postać mało zaangażowana w pracę swojego umysłu, wielokrotnie dający się przechytrzyć Panu Baranowi, czy Lekarz (Jakub Kamieński), który zdawał się często bardziej potrzebującym pomocy psychiatrycznej niż sam oskarżony o utratę kontaktu z rzeczywistością. Również Agnieszka Suchora, kreując swoją postać, uważnie zaprowadziła widza w świat niebytu, by okazało się, że w nicości jej osobowości, zmiennej i szalonej, na potrzeby chwili znalazło się jeszcze miejsce na córkę (Alma Asuai/ Sylwia Achu), w której istnienie nie mógł uwierzyć nawet mąż.

Czy warto być jak Pan Schmitt? Próbą odpowiedzi na to pytanie jest finał spektaklu. Jednocześnie zbliżając się do pointy tego przedstawienia nie uzyskamy deklaratywnych odpowiedzi. Ontologiczny problem również raczej nie jest wyrwany z ust Hamleta. Zasygnalizować chyba warto, że celem tej opowieści nie jest też umoralnianie widza. Istotniejszym elementem jest poruszenie problemu bytu jako części ludzkiej jaźni, którą bardzo szybko można stracić, a to zwiastuje tragiczne w skutkach konsekwencje.   

Tytuł oryginalny

Być jak Pan Schmitt

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Magdalena Hierowska

Data publikacji oryginału:

24.08.2023